5 maja grupa 30 Mieszkańców Domu uczestniczyła w wycieczce do Częstochowy.
Tym razem naszym zainteresowaniem obdarzyliśmy Muzeum Zapałek w Częstochowie.
Wielu z nas pamięta zapałki produkowane w tamtejszej fabryce, działającej do całkiem niedawna – do 2009 roku.
Choć na ścianach fabryki widać już znak czasu, naszą uwagę przykuły ogromne maszyny i proces produkcji, jaki przebiegał w murach przedsiębiorstwa.
Z ogromnym sentymentem podziwialiśmy różne wzory opakowań i częstochowskie zapałki, które do niedawna były elementem obecnym w wielu domach.
Mamy nadzieję, że marzenia o tym, aby muzeum stało się formą aktywną i pokazową – spełnią się już wkrótce.
Ciekawostką okazała się wystawa bogata w humorystyczne rzeźby z zapałek, wykonywane tylko palcami, okraszone żartobliwymi tytułami.
Zaraz po wizycie w tym niesamowitym miejscu, udaliśmy się do kolejnego przystanku, w którym czas się zatrzymał. Muzeum Kolejnictwa wywołało wiele wspomnień dawnych strojów kolejarzy, biletów teksturowych, zwrotnic, szyn, a nawet telefonów, maszyn kopiujących i lamp.
Wyjazd do Częstochowy dla wielu ma wymiar religijny. Nie mogliśmy więc przejść obojętnie obok Jasnej Góry. Mieszkańcy z radością uczestniczyli w uroczystym otwarciu obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Całość wycieczki uwieńczył pyszny obiad, kremówki częstochowskie, kawa i słodycze.
Takie wyjazdy są doskonałą okazją do relaksacji i edukacji Mieszkańców, połączonej z niezapomnianą przygodą. Z niecierpliwością czekamy na kolejną wycieczkę!








A oto relacja napisana przez jednego z Mieszkańców Domu, uczestniczącego w wycieczce:
"W dniu 5 maja odbyła się wycieczka do Częstochowy do fabryki zapałek i kolejek . W fabryce zapałek , zobaczyliśmy różne maszyny robiące zapałki fabryka nazywała się POD CZARNYM kotem; i oglądaliśmy w gablotkach różne pudełka zapałek . Byliśmy na dworcu kolejowym najstarsze kolejki , zobaczyliśmy najstarszy parowóz z wagonem na węgiel najstarsze tory. Oglądaliśmy najstarsze telefon, maszyna do przesunięcia zwrotnic. Później poszliśmy na obiad .po obiedzie wracaliśmy do domu. Był też deser czyli kremówki kawa i inne slodycze."
|